Domowe wino mirabelkowe to przepis posiadający wiele zalet. Po pierwsze, pozwala spróbować ciekawego smaku, którego nie da się kupić w sklepie. Po drugie, robi się je z łatwo dostępnych produktów, ponieważ mirabelka rośnie w Polsce praktycznie wszędzie. Nic, tylko przygotować nastaw, a po paru miesiącach cieszyć się rześkim, owocowym winkiem!

Mirabelka to odmiana śliwki (Prunus domestica), należąca do podgatunku Prunus domestica subsp. syriaca. Charakteryzuje się małymi, kulistymi owocami, które mają zazwyczaj złocistożółty kolor, choć mogą też występować w odcieniach czerwieni. Owoce są zazwyczaj słodko-kwaśne w smaku, a ich miąższ łatwo odchodzi od pestki.

Mirabelki są również bardzo zdrowe. Są bogate w witaminę C, błonnik, minerały takie jak potas i magnez, oraz przeciwutleniacze, które wspierają układ odpornościowy, trawienie i zdrowie serca. Dzięki zawartości polifenoli i innych związków o właściwościach przeciwzapalnych, pomagają chronić komórki przed uszkodzeniami wywołanymi przez wolne rodniki. Niskokaloryczne i o wszechstronnym zastosowaniu, mirabelki są doskonałym uzupełnieniem diety, dostarczając wartości odżywczych i wspomagając zdrowie ogólne.

Jak zrobić wino z mirabelki?

Nie ukrywam, że w swoich winiarskich przygodach nie zawsze kieruję się precyzyjnymi przepisami i proporcjami. Tak samo było i w przypadku nastawu z mirabelki, toteż postaram się tu maksymalnie wiernie odtworzyć proces który pozwolił mi uzyskać bardzo przyjemne w smaku, klarowne i orzeźwiające winko w ilości prawie 10 litrów.

Mirabelkę zbierałem w tzw. "małopolskiej Toskanii", czyli w powiecie proszowickim. Śliwki zbierałem prosto do wiaderka fermentacyjnego i nie potrafię dokładnie oszacować ich wagi, ale sądzę, że było to ok. 8 kg. Ogólnie zastosowałbym tu jednak zasadę, że im więcej owoców, tym lepiej, bo wino będzie mniej rozwodnione - a jeśli miało by wyjść zbyt intensywne, to zawsze można je w późniejszym etapie rozcieńczyć. Owoców nie pestkowałem.

Dla uzyskania 10 litrów wina dolałem ok. 2 litry wody. Dodałem również 2 kg cukru, ale w partiach, nie cały na raz. Łącznie, przed zabutelkowaniem, nastaw pracował w wiaderku, a następnie w gąsiorze, prawie rok.

Podsumowując, przepis na wino z mirabelki wg mnie wygląda mniej więcej tak:

Wino z mirabelki - składniki:

  • 8 kg mirabelek
  • 2 litry wody
  • 2 kg cukru
  • drożdże winiarskie do win białych/owocowych
  • pożywka do drożdży

Wino z mirabelki - przepis:

Owoce bardzo dokładnie myjemy. Nie ma konieczności ich pestkowania - nastaw będzie fermentował w pojemniku umożliwiającym odprowadzenie gazów, więc nie ma ryzyka nagromadzenia kwasu pruskiego z pestek. Oszczędza nam to z kolei dość sporo pracy.

Owoce umieszczamy w wiaderku fermentacyjnym i dokładnie rozgniatamy. Oczywiście można też użyć gąsiora, ale na tym etapie wiaderko sprawdza się znacznie lepiej, ponieważ łatwiej usunąć z niego resztki owoców po pierwszym etapie fermentacji. Wiaderko musi być, oczywiście, czyste i zdezynfekowane, np. pirosiarczynem potasu.

Do pogniecionych owoców dolewamy 1 kg cukru rozpuszczony w 2 litrach wody. Następnie nastaw zaszczepiamy drożdżami i dodajemy pożywkę - zgodnie z instrukcją na opakowaniach. Gotowy nastaw zamykamy pokrywką z rurką, zalaną odrobiną wody tak, aby gazy z nastawu mogły wydostawać się na zewnątrz, a owady z zewnątrz nie mogły wlecieć do środka.

Po 1-2 dniach powinna rozpocząć się fermentacja burzliwa, w trakcie której nastaw mocno pracuje i buglocze. W tym czasie warto regularnie sprawdzać, czy nastaw nam się nie przelewa oraz czy nie wyparowała nam woda z rurki. Dobrze jest również co parę dni zakołysać wiaderkiem tak, aby nastaw się zamieszał.

Po ok. miesiącu fermentacja powinna się uspokoić. To czas na oddzielenie resztek owoców od płynu, który w przyszłości stanie się naszym winem. Wino filtrujemy i zlewamy do gąsiora. Resztki owoców można również odcisnąć na prasie, aby nie zmarnować ani kropli cennego płynu. Na tym etapie dodajemy też resztę cukru. W zależności od tego, ile mamy wolnego miejsca w gąsiorze, cukier rozpuszczamy w dodatkowym litrze wody lub litrze płynu pobranego z nastawu, delikatnie go podgrzewając.

Od teraz rozpoczyna się cicha fermentacja i dojrzewanie wina. Wino co kilka miesięcy zlewamy znad osadu, za każdym razem sprawdzając klarowność i smak. W razie potrzeby można dodatkowo dosłodzić nastaw. Gdy nastaw będzie już widocznie spokojny, a wino klarowne, można je butelkować - polecałbym jednak robić to nie wcześniej, niż 10 miesięcy, a najlepiej rok po nastawieniu.